„Podstawą wszelkich osiągnięć jest MOTYWACJA” (E. Hörst)

Czym w ogóle jest motywacja?
Z łaciny „movere” oznacza poruszać, jest to chęć do działania, do osiągnięcia celu, skupienie na tym co ważne, a potocznie zapał, czy entuzjazm. Jest to niezbędny składnik wyników sportowych.

No właśnie, pytanie jakie każdy wspinacz powinien sobie sam zadać, jest takie – o co we wspinaniu mi chodzi? O wynik, cyfrę, podnoszenie satysfakcji i własnego poziomu pokonywania trudności, czy też mam zupełnie inne powody albo także inne, dla których się wspinam i np. wyniki nie są dla mnie takie ważne?

Ostatnio przeczytałam wypowiedź łyżwiarki szybkiej L. Złotkowskiej:

Ewidentny brak braku motywacji
EWIDENTNY BRAK BRAKU MOTYWACJI

„…nie wyobrażam sobie, by ktoś chciał chodzić na trening przez tyle czasu za karę, zmuszając się do tego, do takich wysiłków; to trzeba lubić, kochać, z tym wiąże się cały styl życia”.
No właśnie czy Ty też kochasz wspinanie? Jest to Twoja pasja? Chcesz robić to po prostu, niezależnie od trudności, tak spędzać czas? Czy interesuje Cię jeszcze coś więcej? Robienie coraz trudniejszych dróg, przekraczanie własnych ograniczeń, sprawdzanie swoich możliwości? Czy może chcesz być najlepszy wśród kolegów:)? A może coś jeszcze innego…?
Ustalenie tego jest bardzo istotne i pozwala uniknąć wewnętrznych konfliktów oraz kłopotów z motywacją!

Jeżeli odkryjesz:), że cyfra ma znaczenie i chcesz napierać sukcesywnie naprzód, wówczas praca nad motywacją do regularnych i rzetelnych treningów będzie bardzo istotna, bo to one w dużej mierze gwarantują sukces.
Jak już pisalam, dawanie z siebie 100% na treningu cechuje osoby z wysoką motywacją, kto odpuszcza (zwłaszcza wtedy, gdy mógłby spokojnie zrobić trening), prawdopodobnie ma niską motywację.

Jak zatem pobudzać entuzjazm do trenowania?

Proponuję przeanalizować u siebie kolejne punkty:

1. Analizując swoją motywację do wspinania odpowiedz sobie na pytania: Co Ci daje wspinanie? Jak zaczęła się Twoja przygoda ze wspinaniem? Co spowodowało, że wybrałeś taki sport? – wypisz sobie powody.
Można podzielić te motywy na wewnętrzne (np. wspin jest dla mnie drogą samodoskonalenia się, daje mi poczucie kompetencji, przyjemność, kontakt z fajnymi ludźmi, odreagowuję stresy, itp.) i zewnętrzne (np. robię to, bo potrzebuję uznania innych, chcę nagrody, sławy, itp.).
Taka analiza może nam pokazać skąd biorą się różne nasze reakcje i zachowania.

Jeśli mamy w większości motywację z zewnętrznym napędem, to łatwo się będziemy zniechęcać, jak nie będzie wyników (ekipa Cafe Craft z Frankenjury radzi: jak spada Ci motywacja to skasuj konto na 8a:)).

Natomiast pielęgnowanie i wspieranie wewnętrznej motywacji daje lepsze wyniki psychologiczne (tzn. zmniejsza napięcie, łatwiej jest radzić sobie z porażkami, stresem, lękiem i motywować się do treningów), bo nawet gdy mamy gorszy czas, to świadomość w tyle głowy, że poza wynikami mam jeszcze wiele innych korzyści i przyjemności z tego sportu, pozwala poradzić sobie z tymi chwilami. Nie ma sportowców, którzy nie przeżywają gorszych momentów ani takich, którzy zawsze wygrywają. Różnice jedynie polegają na sposobach radzenia sobie z takimi okresami.
Z badań nad tematem wynika, że sportowcy, których cechuje pomieszana motywacja – odnoszą największe sukcesy.

2. Transowanie i praca na wyobraźni to kolejny sposób motywowania – wizualizujcie swoje cele jak najczęściej, np. zawsze przed snem (wyobraź sobie jak robisz wymarzoną drogę, albo o wymarzonej trudności, co myślisz, jak się czujesz, jak zachowujesz, co słyszysz, jak inni reagują, co Ci to da, itp.?).
Właśnie w sytuacjach trudnych, kiedy czujesz, że Ci się nie chce trenować albo coś nie idzie, gdy przypomnisz sobie po co to robisz? co Ci to daje? jakie masz z tego korzyści? Czy też, do jakiego celu Cię to doprowadzi, łatwiej będzie się mobilizować. Wizja sukcesu dodaje energii.

3. Zawsze oczekuj sukcesu – na ścianie, podczas treningów – że dzięki temu i każdemu kolejnemu treningowi staniesz się silniejszy i zbliżysz do celu, a podczas wspinania w skałach – że przejdziesz drogę, a przynajmniej nauczysz się czegoś, co umożliwi Ci przejście jej w przyszłości – pielęgnuj pozytywne nastawienie do tego co robisz! Traktuj wspinanie jako wyzwanie, a nie zagrożenie:)!

4. Pamiętaj, że istnieje ścisła zależność między treningami, a Twoimi planami i celami! Są one skutecznym środkiem do celu, jeśli będą rzetelne.

5. Może to brzmi schematycznie i nie ma w tym luzu, polotu i spontaniczności, ale niestety mądrzy tego świata już zbadali, że to bardzo pomaga, jeśli masz jakieś konkretne plany i chcesz do nich dążyć – powinieneś określić swoje cele i zapisać na kartce – to ważne, by wydobyć je z krainy snów i ponazywać!

Dobrze podzielić je na 2 rodzaje:
– krótkoterminowe, czyli zrobić plan treningowy – w jakie dni trenuję (zakreślić w kalendarzu), ile w tygodniu, jak długo, co i kiedy trenuję, co będzie moim celem, sukcesem na treningu – to zmusza do wysiłku i ukierunkowuje działania;
– długofalowe – zrób listę dróg, zaplanuj np. pierwszy dłuższy wyjazd w skały – określony w czasie – wtedy ustalisz na kiedy chcesz być i w jakiej formie, drogi o jakiej trudności albo ilości chcesz zrobić?

Kiedy już sporządzisz listę celów, czy sprecyzujesz jeden konkretny, być może pomocna okaże się piramidka przedstawiona z prawej strony, w której opiszesz swoimi słowami rzeczy, które twoim zdaniem stoją Ci na drodze (bariery) i na tej podstawie opracujesz plan ich pokonywania.

Cele powinny być mierzalne, osiągalne, konkretne i jednocześnie stanowić wyzwanie.
Zachęcam do założenia sobie dzienniczka treningowego i „przerabiania” tam wszystkiego co uznacie za ważne i Wam potrzebne. Czasem jak się coś napisze, zobaczy, to zmienia się perspektywa. Łatwiej też zajrzeć, przypomnieć plany, zobaczyć jaki trening na dziś, odnotować znaczące sukcesy, czy wypisywać sobie hasła motywacyjne:).

Najtrudniejszym elementem, i potwierdzają to badania robione na zawodowych sportowcach, jest WYTRWAŁOŚĆ, zwana samozaparciem, bo to ona wygrywa z załamaniami motywacji i skłania do pracy. Motywację da się zwiększać, jednak musi iść za tym szczera chęć takiej zmiany i każdy musi sam sobie znaleźć najlepsze dla siebie wyzwania, które będą zmuszać go do wysiłku.

Gdy przyjrzymy się psychologicznemu peak performance (co daje maksymalną wydajność), to „motywacja” okazuje się podstawą w drodze do sukcesu (o innych komponentach będę też pisała):

Temat rzeka, jest jeszcze wiele aspektów….tym razem tyle…kończę hasłem motywacyjnym, które mi ostatnio towarzyszy:):

„winners never quit, quitters never win”
Zmotywowani z celami w tyle głowy? Powodzenia!

z cyklu „Mistrzostwo zaczyna się w głowie…”
Magda